
Muzyka, miłość i taniec w rytmie Gershwina. Wybitny choreograf i dyrektor PBN Krzysztof Pastor mówi nam o swym najnowszym balecie „Amerykanin w Paryżu” - światowa prapremiera spektaklu 28 lutego 2026 na scenie Opery Nova! Bilety w kasie Opery oraz sprzedaży online od 3 listopada 2025!
Cieszymy się, że po dwóch latach od sukcesu bydgoskiej premiery „Niebezpiecznych związków” powraca Pan do Opery Nova z nowym baletem. To chyba oznacza, że zaufał Pan naszemu zespołowi?
Tak, z przyjemnością wracam do Opery Nova - tym razem z zupełnie nową realizacją. Pracuję z artystami bydgoskiego zespołu baletowego nad premierą „Amerykanina w Paryżu”. Muzyka George’a Gershwina jest specjalnie aranżowana przez Przemysława Zycha, który zresztą doskonale zna Operę Nova. Współpraca układa się bardzo dobrze. Nie ukrywam, że zachętą do stworzenia nowego baletu była, między innymi, energia i perswazja Małgorzaty Chojnackiej - kierowniczki baletu Opery Nova. Trzeba przyznać, że stworzenie nowego spektaklu to ogromny wysiłek – nie tylko twórczy, ale też fizyczny. W czerwcu miała miejsce moja premiera „Prometeusza” – spektaklu zupełnie odmiennego w charakterze niż ten, nad którym pracuję obecnie. „Amerykanin w Paryżu” to zatem moja druga duża produkcja w ciągu jednego roku – ja to czuję! Wiedziałem jednak, że jeśli wrócę do Bydgoszczy, to chcę zrobić coś całkowicie innego niż „Niebezpieczne związki”.
Tworząc „Amerykanina w Paryżu”, inspiruje się Pan wyłącznie muzyką Gershwina, czy również hollywoodzkim musicalem z Genem Kellym w roli głównej?
Film oczywiście był inspiracją, choć jego scenariusz nie nadaje się wprost na libretto baletowe. Mój spektakl jest raczej hołdem dla twórczości George’a Gershwina. Jego muzyka jest niezwykle różnorodna, a dyrygenci - w tym dyrektor Maciej Figas - przyznają, że uwielbiają po nią sięgać. W spektaklu pojawią się utwory znane z filmu, ale także wiele innych, które pozwalają opowiedzieć historię w nowy sposób. Sam napisałem libretto, które wciąż ewoluuje - w rozmowach ze scenografką Natalią Kitamikado, kostiumografem Emilem Wysockim, aranżerem Przemysławem Zychem czy kierownikiem muzycznym Piotrem Wajrakiem. Takie twórcze dyskusje zawsze otwierają nowe perspektywy. Nawet podczas prób z tancerzami historia nabiera innych odcieni.
Jak przenosi Pan ducha tej kultowej muzyki na język tańca?
Muzyka Gershwina ma ogromną rozpiętość emocji - od jazzującego rytmu po liryczne melodie. Niektóre fragmenty aż proszą się o step, jak w filmie, ale ostatecznie zdecydowałem, że pozostanę przy samym zespole baletowym. Czasami jednak w choreografii celowo wprowadzam ruchy, przypominające step - pewną synkopę i swing. W spektaklu jednym z bohaterów jest pianista Adam, który zmaga się z wojennymi wspomnieniami. Dla tej postaci wykorzystałem Second Prelude - jeden z bardziej melancholijnych utworów Gershwina. Stworzyłem też postaci, których nie ma w filmie - tak zwane cienie emocji. Towarzyszą one bohaterom i symbolizują ich wewnętrzne stany: lęk, pożądanie, wspomnienia.
A jaką historię chce Pan opowiedzieć współczesnemu widzowi poprzez ten spektakl?
To oczywiście historia o miłości, ale też o rozdarciu między wdzięcznością a prawdziwym uczuciem. Najważniejsza jednak jest sama muzyka Gershwina – pełna ciepła, lekkości i odrobiny melancholii – która niezbyt często jest ilustrowana tańcem. Chciałbym, żeby widzowie doświadczyli w teatrze chwili refleksji, ale też odprężenia. Nie każdy spektakl musi zbawiać świat - mój „Prometeusz” jest filozoficzny i poważny, natomiast „Amerykanin w Paryżu” ma przynieść oddech, radość i poczucie, że w sztuce baletowej można odnaleźć pełną harmonię.
Pracę z bydgoskim baletem rozpoczął Pan we wrześniu. Czy już wtedy wiedział Pan, kto zatańczy główne partie?
Tak, dość szybko wyłoniłem obsadę. Jestem przekonany, że to najlepszy możliwy wybór. Zespół baletu Opery Nova ma ogromny potencjał, który warto rozwijać.
Na próbach widać rekwizyty – między innymi parasole, które przywołują skojarzenia z „Deszczową piosenką”…
Skojarzenie nieprzypadkowe. Gene Kelly, który zagrał Jerry'ego w filmowym „Amerykaninie w Paryżu”, wystąpił przecież również w innym kasowym musicalu - „Deszczowej piosence”. W naszym spektaklu parasolki pełnią funkcję czysto sceniczną - urozmaicają ruch i mają pewne znaczenie dramaturgiczne.
Pana inscenizacja „Amerykanina w Paryżu” z baletem Opery Nova to będzie absolutna prapremiera – nie tylko w Polsce, ale i na świecie!
Tak, to absolutnie nowa inscenizacja. Angielski międzynarodowy choreograf Christopher Wheeldon – mój kolega - musical „Amerykanin w Paryżu” przeniósł kiedyś z filmowego ekranu na scenę w Nowym Jorku, a całkiem niedawno przygotował również jednoaktowy balet na ten temat w Royal Ballet. Moje libretto i koncepcja są jednak zupełnie inne. Wykorzystuję utwór „An American in Paris” Gershwina w finale, ale nie jako sen – jak w filmie – tylko jako integralną część akcji spektaklu.
Rozmawiała Justyna Tota, Opera Nova w Bydgoszczy
Balet Amerykanin w Paryżu będzie drugą premierą 69. sezonu artystycznego Opery Nova w Bydgoszczy. Sprzedaż biletów na premierowe spektakle z przebojową muzyką George'a Gershwina w choreografii Krzysztofa Pastora rozpoczęliśmy już 3 listopada!
Premiera 28 lutego 2026 r. [bilety online TUTAJ], na spektakle popremierowe zapraszamy 1, 2 i 3 marca 2026 r. [bilety online TUTAJ]