26 kwietnia - 11 maja 2014 r.

21. Bydgoski Festiwal Operowy zainauguruje Księżniczka czardasza - kolejna, po Hrabinie Maricy, operetka Emmericha Kálmána. W maju br. świat muzyczny obchodzi 100-lecie powstania tego dzieła.

Mówi Wojciech Adamczyk, reżyser przedstawienia: Księżniczka czardasza to wzruszający melodramat o problemach młodych ludzi, którzy nie mogą znaleźć dla siebie miejsca w świecie urządzonym przez poprzednie pokolenia. Książęta i hrabiowie mają bardzo ludzkie, uniwersalne oblicze. Nie są postaciami z bajki, lecz z niedalekiej przeszłości. Przeniesienie akcji w realia Polski przedwojennej ma unaocznić widzom, że operetka to jedna z konwencji opowiadania życiowych historii, forma szlachetnej, choć błahej rozrywki, a nie gatunek teatralny z definicji idiotyczny, pełen niekonsekwencji, w którym wszystko jest możliwe. Inwencja melodyczna Kálmána niezmiennie robi wrażenie i w połączeniu z fachowo skonstruowanym librettem daje szansę na niezwykle atrakcyjne, roztańczone, kolorowe przedstawienie, której to szansy nasza realizacja, mam nadzieję, nie zmarnuje.

Natalia Babińska i jej współpracowniczki, które realizowały Halkę w Operze Nova (2013 r.) notują kolejny sukces w artystycznym dorobku. Cyrulik sewilski uznawany za jedno z największych arcydzieł operowy komicznej podbił serca publiczności i recenzentów. Scenografia i kostiumy nawiązują do kreskówek i komiksów, a jednym ze źródeł inspiracji były filmy Walta Disneya.

Mieczysław Weinberg był jednym z nielicznych polskich kompozytorów, którzy - żyjąc na obczyźnie - zdołali zainteresować swoją muzyką najwybitniejszych wykonawców. Jego twórczość jest obszerna: kilkadziesiąt symfonii, koncerty, muzyka chóralna, kameralna i filmowa, a także siedem oper do tekstów na podstawie Bernarda Shawa, Fiodora Dostojewskiego czy Nikołaja Gogola. Ten ostatni jest autorem opowiadania Portret. Gogolowskie postaci są świetnie skonstruowane, a opowiadania krótkie i tak zbudowane, że bez większych skrótów mogły posłużyć jako podstawa libretta.

Portret opowiada o ubogim malarzu Czartkowie, który wszedł w posiadanie dziwnego portretu. Dzięki niemu stał się bogaty, sławny i zaczął otrzymywać zamówienia na obrazy od generałów, mężów stanu i arystokracji. Realizując je, pomnażał fortunę, nie zauważając, że stracił przy tym coś cenniejszego.

Rok po znakomitej Lalce pojawia się kolejna okazja do zobaczenia na Bydgoskim Festiwalu Operowym musicalu w reżyserii Wojciecha Kościelniaka. Chłopi, okrzyknięci rewelacją artystyczną mają już miejsce w historii polskiego musicalu.

Wojciech Kościelniak po raz kolejny sięgnął po, wydawałoby się, nieteatralny materiał. Chłopi to pierwsza próba opowiedzenia w musicalowy sposób słynnej powieści Reymonta. Łowickie, barwne i niezwykle plastyczne kostiumy stanowią piękną oprawę niezwykłego widowiska. Problematyka utworu skupia się wokół takich zagadnień jak tematyka chłopska, społeczna i ekonomiczna sytuacja polskiej wsi, konflikt pokoleń, nieuchronność przemijania. Mamy tu panoramę różnorodnych charakterów, zachowań, różne motywacje wyborów.

Często słyszę pytanie dlaczego akurat Chłopi? Zdecydowały przede wszystkim trzy czynniki: dobra literatura, świetnie skonstruowane postaci i bardzo ciekawy konflikt. Właśnie w CHŁOPACH Reymonta odnajdziemy wszystko, co charakteryzuje społeczeństwo i jednostkę XX i XXI wieku. To opowieść o ludzkim dojrzewaniu do mądrości i doskonałości otaczającej natury. Jak w zwierciadle odbija się tu polska mentalność, tak charakterystyczna i rozpoznawalna, że wspólna dla wszystkich Polaków – mówi reżyser, Wojciech Kościelniak.

Innowacyjne połączenie muzyki klasycyzmu z polską muzyką ludową umiejscawiają tę operę wśród prekursorów stylu muzycznego charakterystycznego później dla Chopina i Moniuszki. Umuzyczniony dramat mówiony, śpiewogra czy opera wodewilowa - wszystkie te nazwy zapowiadają , że Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale jest utworem bogatym interpretacyjnie, a jednocześnie lekkim i przyjemnym w odbiorze. 

Państwowy Zespół Ludowy Pieśni i Tańca Mazowsze im. Tadeusza Sygietyńskiego, który w tym roku obchodzi jubileusz 65-lecia powstania, odkrył na nowo przesłanie Wojciecha Bogusławskiego i Jana Stefaniego zawarte w najstarszej polskiej operze.